Kalathos: Znaleźliśmy dla Ciebie 1 hotel

Zakwaterowanie
Mieliśmy nocleg z widokiem na główny basen. Do plaży przez piękny ogród było około 3 minut spacerem. Zakwaterowanie jest czyste i przestronne. Byliśmy zadowoleni z ekspresu do kawy, lodówki i czajnika w pokoju. Sprzątali dwa razy dziennie, ale czasami nie korzystaliśmy ze sprzątania, bo chcieliśmy się zdrzemnąć po południu. Przyszli nas posprzątać zaraz po popołudniowej sjestie :-) Jednakże zabraliśmy tyle ręczników i artykułów higienicznych ile potrzebowaliśmy prosto z korytarza, gdzie sprzątaczki zaparkowały swoje wózki. Po tym jak objechaliśmy cały ośrodek, wszystkie pokoje są rozmieszczone w taki sposób, że chyba nikt nie może być niezadowolony. W okolicy jest około 7 basenów i w każdym pokoju jest coś o rzut beretem. Dzięki temu baseny nie są przepełnione, bo każdy zapewne korzysta z tego, który znajduje się najbliżej jego pokoju.

Wyżywienie
Mieliśmy jedynie śniadanie w cenie wycieczki, czego wcale nie żałuję, bo na kolację udaliśmy się do kampusów, gdzie mają trzy restauracje na naprawdę wysokim poziomie. Kolację zjedliśmy w każdym z nich, w jednym (włoski 2X) Naprzeciwko hotelu znajduje się lokalna grecka restauracja, w której również zjedliśmy wyśmienity obiad. Dwukrotnie byliśmy w mieście Lindos, gdzie również jedliśmy obiad na cudownych tarasach, które znajdują się na dachach budynków.. Pięknie i wszystko bardzo smaczne. Należy zaznaczyć, że restauracje w ośrodku hotelowym są nieco droższe, ale doznania kulinarne są naprawdę doskonałe. Napoje i wino też są drogie, trzeba to wziąć pod uwagę. Nie potrzebowaliśmy lunchu, ponieważ śniadanie to tak naprawdę wybór z dużej ilości jedzenia. Najbardziej w śniadaniu podobało mi się to, że podali nam napoje... nalali sok (sok ze świeżych pomarańczy), poczęstowali kawą i przynieśli na stół garnek gorącej wody, jeśli mieliśmy ochotę na herbatę. Na bufecie były też napoje (woda, wino musujące, inne soki... ale to co nam podali w zupełności wystarczyło czyli sok, kawa, herbata... Jeśli w porze lunchu nadal czuliśmy się głodni, w środku był sklepik) bezpośrednie sąsiedztwo poza terenem hotelu, gdzie można było kupić wszystko.Napoje, sery, pieczywo, szynkę, wędliny, salami, słodycze, jogurty itp., dodatkowo w tym sklepie można było kupić wszystko, czego zapragnąć... od dmuchańców, po kremy do opalania , pamiątki greckie, stroje kąpielowe, torebki, zabawki, ale po prostu bardzo duży wybór towarów.. choć wszystko jest trochę droższe, ale ten sklep to naprawdę skarb. Warto też kupić pamiątkę, jeśli chcesz przywieźć coś do domu z wakacji (oliwki, oliwy, ser feta, magnesy, pocztówki, różne miski, puszki itp. w mieście Lindos wszystko jest trochę droższe. Chociaż w Lindos też robiliśmy zakupy, ale w tym sklepie też sporo. Do Lindos można bardzo łatwo dojechać.W recepcji można zadzwonić po taksówkę, która przyjedzie w ciągu 5-10 minut i za 16 euro zawiezie Państwa do miasta.Podróż taksówką trwa 6 minut. Miejscem, do którego cię wysadzają, jest tak naprawdę postój taksówek, a kiedy będziesz chciał wrócić, po prostu ponownie weźmiesz taksówkę.

Obsługa w hotelu
Usługi hotelowe na wysokim poziomie

Plaża
Plaża była bardzo spokojna, relaksująca.. bez głośnej muzyki. Zawsze mieliśmy wolne leżaki. Poszliśmy rano i plaża była jeszcze pusta. System ręczników również jest bez zarzutu, po prostu idziesz na plażę, a przy wejściu miły uśmiechnięty facet, który daje ci ręczniki. Nie potrzebujesz żadnych kart ani kaucji... po prostu bierzesz ręcznik i opuszczając plażę oddajesz go w wyznaczone miejsce. Kamyczki na plaży, bardzo ładne.. Woda stopniowo wchodząca, żadnych dużych kamieni w wodzie ani niczego, co mogłoby cię zszokować, tylko krystalicznie czysta i ciepła woda (koniec sierpnia i morze było zdecydowanie w okolicach 28C) Jest tam mały bufet na plaży, gdzie można zamówić napoje lub jedzenie, sałatki, hot dogi, kanapki itp. Było trochę drożej, więc kupiliśmy napoje w sklepie i zabraliśmy własne na plażę.

Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate

Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate