Diani Sea Lodge

czyste i schludne, choć te po remoncie są zdecydowanie lepsze.

kolację nad basenem 2crazy w tygodniu. Piękne miejsce, sympatyczni, pomocni ludzie , pyszne jedzenie, wakacje rewelacyjne.

mnóstwo małp, ale nie są niebezpieczne. Obsługa bardzo miła. Generalnie polecam!

ma piękny turkusowy kolor. Standard pokoju - skromne pokoje, zawierajace niezbędne elementy wyposażenia. Duża łazienka, moskitiery przy łóżkach, codziennie uzupełniana woda w bidonach (my nią myliśmy zeby, nie ryzykowaliśmy jej picia), w oknach siatka na owady. Są ręczniki i suszarka do włosów (malutka i ledwo dawała radę wiec jak komuś zależy na pięknych wymodelowanych włosach na urlopie to lepiej wziąć swoją). UWAGA - nie ma hotelowych szamponów ani żeli pod prysznic. Pokoje codziennie sprzątane, owoce na powitanie. Infrastruktura hotelowa - restauracja główna w całkiem dobrym jedzeniem, dobry wybór, przy basenie dwa bary z przekąskami i drinkami. Basen czysty, zadbany, leżaki z ręcznikami i materacami w wystarczającej ilości. Jest tez minigolf, stół do bilarda i Ping-ponga. Są fajne „delikatne” animacje (piłka wodna czy fitnes). Wieczorkiem również muzyka, występy, kolacja na zewnątrz przy basenie (raz nam się zdarzyło). Niesamowitym walorem tego hotelu jest obsługa! Uśmiechnięta, niezwykle serdeczna, pamiętająca gości już od pierwszego dnia. Każdy zagada, zapyta jak leci czy wszystko dobrze. Czuć bardzo pozytywna energię, aż się buzia cieszy podczas całego pobytu. Także ludzie wspaniali a to sprawia ze goście dla siebie również są niezwykle życzliwi, często zupełnie obcy ludzie siadają razem do stolika, poznają się i po 2/3 dniach widać ze wszyscy są znajomymi. Na prawdę warto tam pojechać.

innych hotelach. W pełni zasługuje na polecenie.

:) Wyjątkowym plusem jest obsługa, mam tu na myśli kelnerów, ochronę, Pana od kokosów, którzy są wyjątkowo życzliwi i robią wszystko żeby Twój pobyt był komfortowy. Jedzenie bardzo smaczne, świeże i dobrze doprawione (widać, że muszą dbać o dodatki bo wybór mięsa jest ograniczony). Jedyne do czego można się doczepić, że jest trochę mało urozmaicone. Co do pokojów łazienki faktycznie są w niższym standardzie, armatura nierzadko porośnięta nieprzyjemnym kamieniem, aczkolwiek jeżeli ktoś nie wymaga królewskich warunków będzie sobie w stanie z tym poradzić. Średnio atrakcyjne były moim zdaniem animacje. Zazwyczaj jakaś grupka wykonująca taniec, akrobację. Raz można było obejrzeć ale te występy były raczej monotematyczne. Hotel stanowi też niezłą bazę wypadową na wycieczki fakultatywne np. Mombasa, Wasini. No i oczywiście jeżeli ktoś się wybiera do Kenii to koniecznie musi zaliczyć Safari.

leżaki w 1 linii brzegowej trzeba walczyć. Kuchnia średnia. Drinki OK. Obsługa OK. Naturalnie napiwki mile widziane ale bez egipskiej nachalności. Czysto-zero karaluchów czy innych robaków. Zero komarów. Wszędzie małpki-kradną jedzenie:) Masaż w klimatyzowanym pomieszczeniu 1000 szylingów/godzinę-OK. W hotelu 60% Polaków reszta niemieccy i belgijscy emeryci. Animacje dla dzieci po polsku. Przy plaży prymitywne sklepiki z pamiątkami-trzeba się ostro targować-z 7000 szylingów zeszło na 3000. Na terenie hotelu w sklepach wszystko co potrzebne jest do kupienia-podkoszulki po 1500szylingów(na mieście po 2000). W kasie przy recepcji kantor -dolar 107 szylingów euro 124szylingi. Wypożyczenie przejsciówki do angielskich gniazdek-darmowe(kaucja 2$). Nie wszyscy sprzedawcy chcą przyjmować 1 dolarówki-podobną płacą im tylko 80 szylingów za taki banknot. Dolary tylko po 2006 roku! Można też wszystko co potrzebne kupić spokojnie na lotnisku w stefie bezcłowej przy wylocie-nie drożej niż na mieście a spokojniej. Sprzedawcy i beachboysi są strasznie namolni. Na bezcłówce alkohol w polskich cenach ale za to karton papierosów 14-18$. Co do wycieczek fakultatywnych to dla mnie dramat. Dwudniowe safari w Tsavo z jednym noclegiem 300 $ + napoje i napiwki(napiwki trzeba dawać każdemu). Masai Mara - 1000$. Nurkowanie w Wasini- słaba rafa-100$-nie polecam. Nurkowanie kupiłem w lokalnym biurze a na wycieczce byłem z Polakami, którzy kupili u rezydentki Rainbow. Rezydencji strasznie pazerni na kasę-wciskaja kit bez żadnych skrupułów. Na przeciwko hotelu dyskoteka -do 6 rano. Na tzw. miasto nie warto-same slamsy a w normalnym sklepie ceny wyższe niż w Polsce. Wszędzie straszna nędza. Można im zostawić stare buty, klapki, ubrania czy kosmetyki, cukierki-są wdzięczni za wszystko. Wiza na lotnisku to tylko formalność-naturalnie za 50$.

przy posiłkach. Posiłki urozmaicone i bardzo smaczne. Każdy znajdzie coś dla siebie. Niedaleko Hotelu centrum handlowe, gdzie można zrobić ewentualne zakupy (dojazd Tuk Tukiem lub na piechotę). Do centrum można dojść plażą (ok. 15 min.) i następnie przez teren innego hotelu. Może to nie miejsce na tego rodzaju pochwały, ale jak by ktoś się wybierał z biurem TUI to na miejscu zaopiekuje się nim przeurocza i bardzo życzliwa Pani Eliza.

leżaku. Kokosy serwowane prosto z palmy! Plecam wszystkim mocno spracowanym, pragnącym relaxu, odpoczynku z lekką bryzą. Towarzystwo podczas naszego pobytu było mega rozrywkowe. Ubawiliśmy się po pachy! Jambo!!!! Phantastisch!